Co zrobić, gdy nie stać Cię na fotobudkę z prawdziwego zdarzenia!?
My chyba nawet wtedy o czymś takim nie myśleliśmy.
Fotobudka totalnie wykraczała poza nasz budżet.
Od początku jednak wiedziałam, że chciałabym, by na weselu znalazł się element, który pozwoliłby na wytchnienie w przerwie od tańca i jedzenia, a przy tym dawał radość gościom i pozwalał zachować jakąś pamiątkę. Dlatego przez parę wieczorów tworzyłam zabawne gadżety, które uatrakcyjniają zwykłe zdjęcie. Wycinałam z posiadanych w domu kolorowych kartonów szablony, które później imitowały okulary z napisem mąż/żona, śmieszne usta i wąsiki… Zainspirowały mnie też poprawiny, na których byłam parę lat wcześnie, na które przygotowane zostały różne hasła – w postaci zwyczajnych wydruków – hasła te połączeniu ze sobą tworzyły przeróżne kombinacje życzeń dla młodej pary.
Wszystkie elementy do fotobudki ułożyłam na małym okrągłym stoliku,
przywiezionym z domu i nakrytym koronką robioną przez Babcię Krysię.
Obok znalazł się też album, w którym można było wpisać się młodej parze na pamiątkę. Cieszy on dziś nas nie tylko wpisami dodanymi tam podczas wesela, ale także kartkami ślubnymi od gości, które do niego wkleiliśmy!
fot. Epic Love
Na szczególne podziękowania zasługuje niespodzianka, jaką nam zorganizował jeden ze świadków! Pożyczył od brata ściankę fotograficzną, dzięki czemu powstała taka niby-fotobudka. To był szok, gdy zobaczyłam ją na środku korytarza – nie miałam zielonego pojęcia, że tam będzie! A była takim moim minimarzeniem, na którego realizację nie było nas wtedy stać.
Materiały na zabawne gadżety do zdjęć:
- długie patyczki do szaszłyków
- kolorowe kartony – jeżeli nie były usztywniane, podklejałam je szarym kartonem, który najczęściej znajduje się na końcu każdego bloku technicznego
- mazaki
- klej na gorąco
- usztywniane ładniejsze kartki
- drukarka
I odrobina fantazji!