Dzieci chodzące od drzwi do drzwi, ubrane w przerażające stroje, powtarzające cukierek albo psikus, spotkałeś się z tym?
Ja tak. Wiem też, że coraz więcej osób tego doświadcza. Nie będę się tu wdawała w wielkie dyskusje na temat, czy to dobrze czy nie.
Dzieci chodzą od drzwi do drzwi, bo rodzice im pozwalają, może nawet zachęcają, bo mają jakiś powód. Nie jest to dla mnie aż tak ważne.
Dla mnie ubieranie się w kościotrupy, duchy, czarownice, nie jest zbytnio atrakcyjne i pociągające. Straszenie, magia…. To nie moja bajka.
Ja wierzę w życie. W życie wieczne. I to czego w tych dniach bym chciała, to promowania kultu Świętych i pamięci o naszych zmarłych przodkach.
Mogę nie otwierać i udawać, że nie ma mnie w domu. I taka była moja reakcja w pierwszym roku, gdy się z tym spotkałam.
Ale szybko zmieniłam myślenie i uznałam, że to fajnie, że do nas pukają, bo my też możemy się bawić w rozdawanie cukierków, ale na swoich zasadach – w końcu, to ja muszę je kupić, a oni chcą je ode mnie za darmo, no nie?
Dlatego teraz kupuję cukierki, ale dołączam do nich fragment z Pisma Świętego.
A dzieci dostają BOGATEGO cukierka.
Każdy moment i miejsce jest dobre na spotkanie Jezusa.
Czyżby?
Mój przypadek wskazuje na coś zupełnie odmiennego.
SMS OD JEZUSA
Byłam wtedy na studiach. Ale mieszkałam przez pewien czas we wspólnocie Dzieci Światłości. Taka formacja dla młodych, która trwa 9msc – założycielem jest Daniel Ange.
Chodziłam jednak w tygodniu normalnie na uczelnię, miałam okienko pomiędzy jednymi a drugimi zajęciami. Poszłam na wydział prawa, spotkać się jeszcze na chwilę z przyjaciółką, a gdy ona zaczęła dalej swoje zajęcia, ja nadal oczekiwałam na swoje zajęcia WFu.
Wyjęłam więc książkę, którą przy sobie miałam i zaczęłam czytać. „Niebo istnieje naprawdę”. Książka opisująca realne zdarzenia małego chłopca Coltona, który gdy zachorował na zapalenie otrzewnej, podczas operacji, znalazł się w niebie. Uderzyło mnie w tym najmocniej chyba to, że jego tata mimo, że był pastorem, nie uwierzył odrazu w to, że jego syn, był w niebie. Potrzebował wiele dowodów, by zrozumieć, że wydarzyło się to naprawdę (odnosiłam to mocno do siebie, bo też często nie dowierzam.)
Zaczęło to trochę we mnie rezonować. Aż doszłam do momentu w tej książce, gdzie tata głównego bohatera, Pastor, odprawia pogrzeb mężczyzny z ich parafii. Obecny był tam też Colton, który w pewnym momencie zaczął mocno wykrzykiwać „czy ten człowiek miał Jezusa w sercu? Jeżeli nie miał Jezusa w sercu, nie może iść do nieba!”
W tym momencie przestałam czytać. I sama siebie zapytałam, czy ja mam Jezusa w sercu?
Przecież takie jest moje pragnienie, iść do nieba, ale czy ja mam Jezusa w sercu? W ogóle, jak to zrobić? Nie wiedziałam, dlatego pomodliłam się krótko, „Panie Jezu, proszę wejdź do mojego serca, nie wiem jak to zrobisz, czy się zmieścisz, ale zapraszam”.
Chciałam zacząć dalej czytać, ale w tym momencie przyszedł do mnie sms. Sms był od koleżanki, z która miałyśmy zerwaną od dawna relację. A w smsie był tylko ten cytat:
„Córko Moja, pragnę odpocząć w sercu Twoim, gdyż wiele dusz wyrzuciło mnie dziś z serca swojego” Dzienniczek Siostry Faustyny 866
Byłam w szoku! Dostałam SMSa od JEZUSA!
Gdy wróciłam do domu wspólnoty i od progu zaczęłam mówić, że dostałam smsa od Jezusa, spojrzeli na mnie trochę oczami niedowierzającymi, jak ten Pastor z książki, na opowieści swojego syna.
Ale gdy opowiedziałam im całość, nie mieli wątpliwości, że to prawda.
Każdy moment jest dobry, żeby spotkać Jezusa. Dziś technologia jest zaawansowana, ale czy to jest powodów, dla którego Ten, który stworzył ten świat miałby nad nią nie nadążać?
Spokojna Twoja rozczochrana! 😉
A ja dzisiaj proponuje użyć mało techniki, bo tylko drukarka i wysłanie pliku do druku.
Później potrzebujesz tylko nożyczek i jakieś nitki oraz paru cukierków. I słodkie bogate cukierki w Słowo Boże, dla spragnionych wrażeń dzieci, bawiących się w halloween gotowe!
To co? Otworzysz im drzwi z Miłością?